Menu

Mobbing to rodzaj zachowania a właściwie cała grupa zachowań, które są agresywne (zachowania mobbera) a często przyjmowane są z pozycji uległości (zachowania osoby mobbingowanej). Całe spektrum ludzkich zachowań możemy umieścić na takiej właśnie skali – agresja – uległość. Każde z tych zachowań jest naturalne, może być adaptacyjne i nam pomagać. Ale też może być destrukcyjne dla innych i też dla nas samych.

Na skali ludzkich zachowań mamy również asertywność. Od kilku lat robi furorę, w pewnym momencie wręcz wydawało się, że aby być szczęśliwym to MUSISZ być asertywny. Nie jest to oczywiście takie proste. Z asertywności warto korzystać świadomie i wówczas będzie to zachowanie dla nas korzystne. Asertywność jest zachowaniem pełnym szacunku dla siebie samego i drugiego człowieka. Będąc asertywnym realizujesz własne potrzeby jednak w sposób przyjazny dla osoby pozostającej z Tobą w relacji w danym momencie. Asertywność znajduje się gdzieś pośrodku skali zachowań: agresja – uległość. Człowiek agresywny ma za nic potrzeby drugiego, jedynie zaspakaja własne. Po przeciwnej stronie jest uległość: rezygnuję lub też ignoruję własne potrzeby a spełniam potrzeby innych. Ani agresja ani uległość nie spełniają potrzeby szacunku, godności i miłości własnej.

Spójrzmy na mobbing z pozycji tych różnych zachowań. Mobber w swoich zachowaniach werbalnych i niewerbalnych przejawia agresję. Ironia, docinki, oskarżenia są przejawami takich właśnie zachowań. Pokazuje zupełny brak szacunku dla tej konkretnej osoby starając się zaspokoić swoje potrzeby, często wynikające z deficytów. Chce pokazać, że jest ważny, bo nie czuje się ważny, że jest silniejszy, bo nie czuje się wcale silny, itd. Oczywiście jest to pewne uproszczenie, ale pamiętajmy, że każde nasze zachowanie z czegoś wynika. Każde zachowanie ma swój powód. Warto zrozumieć te zachowania – zarówno osoby, która pokazuje wobec nas agresję, jak i swoje – dlaczego zachowuję się tak a nie inaczej? Dlaczego rezygnuję z siebie i własnych potrzeb? Jakie przekonania za tym się czają?

Pracowałam kiedyś z osobą, która miała stać się moją szefową – miła dziewczyna, strasznie ambitna, przeszła drogę od przysłowiowego pucybuta i miała straszne parcie na wyżyny. Sama ambicja do bycia dobrym szefem nie wystarczała. Bardzo chciała być ważna i tak postrzegana przez innych, więc zachowywała się w sposób impertynencki zupełnie nie szanując innych. Większość osób, które to dotykało pochylało głowę i pozwalało na takie zachowania. Dlaczego? Bo była szefem, bo jej wolno, bo jest ważna, bo ma wpływ na premię i awans, itd., itd… To są niestety przekonania, które wtłaczały tych ludzi w zupełnie niewygodny kombinezon uległości. Po wyjściu z takiego spotkania klęli, sarkali, odgrażali się, ale nic z tym nie robili… Pewnie byłam na trochę innej pozycji, z inną przeszłością i innym podejściem, ale ja nie pozwoliłam sobie na bycie tak  traktowaną. Kilka razy zawróciłam jej uwagę, co oczywiście tylko zwiększyło furię, ale po krzykach na mnie zdecydowałam, że to koniec naszej współpracy. Odeszłam (nie był to jedyny powód, ale jej zachowanie przypieczętowało moją decyzję) i cieszę się, że po pierwsze nie dałam sobą pomiatać, a po drugie ta decyzja z perspektywy czasu była bardzo dobra! Dalej jednak pamiętam te sytuacje i to jak fatalnie się czułam, i wiem, że tak samo zachowam się w każdej podobnej sytuacji, bo szanuję siebie, dbam o swoje samopoczucie, chcę żyć przede wszystkim w zgodzie ze sobą.

Każdy szef, każdy autorytet, jest przede wszystkim człowiekiem. A to oznacza, że ma takie same prawa i obowiązki wobec drugiego człowieka (czy szerzej istoty żywej). Jeśli ktoś nie szanuje Ciebie, to znaczy, że przede wszystkim nie szanuje siebie samego. A to oznacza, że może warto dać mu odrobinę prawdziwej empatii i współczucia w zgodzie z asertywną postawą wobec siebie i tego człowieka. Nie agresja, ale zrozumienie i własna droga pełna szacunku dla siebie.

Gdy znajdziesz się w takiej trudnej sytuacji, gdzie Twoje prawa nie są akceptowane, zatrzymaj się i pomyśl. Przeanalizuj tę sytuację, poobserwuj ją „z boku” i zastanów się co najlepszego dla siebie możesz zrobić, w zgodzie ze swoim systemem wartości, nie raniąc tej drugiej osoby, ale podchodząc do niej z szacunkiem.

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.