Menu

Od wielu już lat słyszymy (i mówimy) o właściwym balansie pomiędzy pracą a życiem prywatnym, o zmniejszaniu stresu negatywnego w naszej codzienności i wreszcie o odpoczynku. Często rozmawiam z klientami czy znajomymi o tym, jak postrzegają odpoczynek, jakiego odpoczynku potrzebują, czym dla nich jest odpoczywanie. Te odpowiedzi są, ku mojej radości, coraz częściej różnorodne😊

Dla wielu osób odpoczynek ma być taki jak nakazują trendy. Kilka dni temu na warsztacie rozwojowym w środku lasu pewna kobieta powiedziała, że ona latami biegała choć tego nienawidziła. I to był taki aktywny „odpoczynek”. Aż mi zazgrzytało! Jeśli robisz coś nie dla własnej przyjemności, nie z autentycznej potrzeby, to nie masz szans na relaks i uwolnienie się od stresu. Wręcz sobie go serwujesz w kolejnej pseudodobrej aktywności…

Nie bardzo potrafimy odpoczywać z jednego podstawowego powodu – nie bardzo wiemy czego nam potrzeba, od czego chcemy odpocząć.

Odpoczynek w postaci urlopu często staje się okazją do pokazania się w social mediach, zaimponowania, zrealizowania potrzeby osiągania tego co mają inni albo czego jeszcze nie mają. Latamy na modne Zanzibary i Kanary, tłoczymy się na plażach, stoimy w kolejkach i korkach. Oczywiście robimy selfi i wysyłamy w świat: „zobaczcie wszyscy jak ja odpoczywam!” Tylko co to ma wspólnego z resetem? Z odpoczynkiem od codzienności? Od tłumu, zgiełku od biegu za kolejnym pokazaniem się?

Zdarzało mi się wracać z urlopu bardzo zmęczoną – bo był codziennie jakiś cel do zrealizowania, kolejne miejsce do zwiedzenia, kolejne kilometry do przejechania… nie było to niefajne, jednak nie dawało mi odpoczynku od ciągłego biegu. Nauczyłam się zadawać sobie za każdym razem pytanie czego faktycznie potrzebuję? Ciszy lasu, spokojnych spacerów, życia bez zegarka czy też zupełnie inaczej – zwiedzania nowych miejsc, ludzi dookoła, gwaru. I w zależności od odpowiedzi szukam miejsca, które mi to da.

Spędziłam ostatni weekend na warsztatach w wiejskiej chacie w lesie – bez telefonu, bez mediów, bez zegarka. Skupiona na sobie, na własnych emocjach, odkrywaniu swoich potrzeb. Skupiona na oddechu, jodze i medytacji. Zanurzona w lesie, jego zapachach, jego ciszy. I to był dla mnie odpoczynek😊 Byłam w zupełnie innym świecie i tego potrzebowałam. Z pewnym zdziwieniem zauważyłam, że stanie w powrotnym korku zupełnie nie zrobiło na mnie wrażenia, nie odpaliło żadnych emocji. A wyzwania życia domowego (brudne gary w kuchni, stos prania, fruwające kudły kocie) i zawodowego (nieprzeczytane maile, zaległości „na wczoraj”) przyjęłam zupełnie spokojnie, bez zbędnego zniecierpliwienia i poczucia kolejnej gonitwy. I to właśnie mi pokazuje, że to był ODPOCZYNEK.  Jestem jakby wyczyszczona psychicznie i gotowa na ciąg dalszy tak zwanej codziennej normalności.

I pewnie zapytacie – to jak ja mam odpoczywać, żeby faktycznie było to dla mnie optymalne? Zacznij od odpowiedzi na pytanie czego potrzebujesz w tym odpoczynku? Czego masz za dużo a czego za mało? Nie myśl o wakacjach w kategoriach „tam, gdzie wszyscy”, tylko „czego JA chcę”. Skup się na sobie, być może ten pierwszy raz… Odpoczynek to nie tylko wakacje, ale te chwile „nic-nierobienia” każdego dnia. Zafunduj sobie codziennie czas dla siebie. Tak prawdziwie dla siebie – bez telewizora, bez natłoku negatywnych informacji z internetu. Może to krótka drzemka, może zaduma w fotelu z pyszną herbatą, a może spacer po parku… TY wiesz najlepiej 😊

Dobrego odpoczynku każdego dnia!

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.