Menu

Ostatnio bardzo często temat szacunku powraca w mojej pracy, co skłoniło mnie do pogłębionej refleksji mojego własnego rozumienia, czy raczej niezrozumienia tego pojęcia. Pamiętam kilka takich sytuacji i za każdym razem miało to swoje implikacje emocjonalne i behawioralne.

Najbardziej spektakularny przypadek to moje zderzenie się z kulturą Azji Środkowej. Zderzenie to wyjątkowo właściwe słowo, bo wydawało mi się, że pracując w zachodniej korporacji, nie ma większego znaczenia miejsce pracy, bo mamy kulturę firmy. I nic bardziej mylnego!

Jako przedstawiciel świata cywilizacji zachodniej (Europy Środkowej) mocno cenię sobie punktualność. Jest ona dla mnie przejawem właśnie szacunku: do drugiego człowieka, jego czasu i dostępności dla mnie, ale także dla siebie samej, mojego czasu i mojej dyspozycyjności. Przez pół roku nie mogłam rozpocząć o czasie spotkania porannego z moimi liderami. Nie byli w stanie przybyć wszyscy o czasie na miejsce. Miałam wrażenie, że w ogóle nie rozumieją o co mi chodzi i dlaczego jest to dla mnie ważne, żeby zacząć spotkanie dokładnie o wyznaczonej godzinie. Ich zdaniem było to przecież niemożliwe, co więcej, dla nich TO (ta niemożność przybycia dokładnie na czas) było takie oczywiste. Pewnego dni poprosili mnie o przeprowadzenie szkolenia/warsztatów z prowadzenia efektywnych spotkań. W trakcie warsztatów powiedziałam o tym, czym jest punktualność dla mnie, co oznacza dla mnie i osób z mojej kultury, i zapadła bardzo długa cisza… a potem wszyscy bardzo mnie przepraszali, że nie są punktualni, ale im nawet do głowy by nie przyszło, że punktualność ma związek z szacunkiem. Za to bardzo ważny z perspektywy poszanowania drugiego człowieka jest rytuał porannego powitania i zadawanie wielu standardowych (utrwalonych przez setki lat) pytań, wysłuchanie z uwagą odpowiedzi (nawet jeśli codziennie są takie same) a następnie udzielenie odpowiedzi na zadane pytania przez interlokutora. To musi trwać, a im więcej osób spotkasz w drodze z parkingu do biurka, tym później jesteś przy swoim biurku. Było to dla mnie naprawdę WIELKIE ODKRYCIE. Oczywiście, było mi lżej na sercu, że jednak mnie szanują, ale przede wszystkim zaczęłam inaczej patrzeć na różne sytuacje i ich moją interpretację.

Dlaczego tak się czuję w danej sytuacji? Jaka jest intencja drugiej osoby? Jakie jest rozumienie tej sytuacji przez drugą stronę? Czy musimy rozumieć ją tak samo?

Azja Środkowa pozostała we wspomnieniach, ale pytania żyją każdego dnia. Zadaję je sobie w każdej potencjalnie trudnej sytuacji, gdy czegoś „nie czuję” i staram się  taki sposób patrzenia i rozumienia świata pokazać innym. Pomimo tego, że jesteśmy (w większości) z jednego kręgu kulturowego, mamy inne doświadczenia i inne rozumienie szczegółów. Dlatego nie zawsze dane słowo znaczy dla nas to samo. Zwłaszcza, gdy mówimy o pojęciu abstrakcyjnym, a nim jest szacunek. Jeśli mówimy o psie, to każdy z nas widzi czworonożne stworzenie z ogonem, uszami, pyskiem (gdyż desygnatem słowa „pies” jest pies). Oczywiście pies każdego z nas będzie inny, bo mamy inne doświadczenia. Dla mnie to zawsze jest rudy angielski cocer spaniel, bo takiego psa miałam i byłam z nim bardzo związana. Ale dla kogoś innego będzie to jużak, wilczur czy haski. Ale każdy z nich to pies.

Jak wypowiadam słowo „szacunek”, to co mam w głowie? Jakie obrazy mi się uruchamiają? I skąd mój rozmówca wie o tym bardzo moim znaczeniu w bardzo mojej głowie? „Szacunek” jest pojęciem abstrakcyjnym i nie ma swojego desygnatu. To co pojawia się w mojej głowie, wynika tylko i wyłącznie z mojej historii.

Jeśli lider mówi, że zarządza z szacunkiem, to o czym tak naprawdę mówi? Dopóki tego nie ustalimy, czyli nie rozbijemy szacunku na konkretne zachowania, nie będziemy się rozumieli. W konsekwencji możemy się obrażać, frustrować i czuć rozczarowanie, że nie jesteśmy szanowani. Takie negatywne emocje budują w naszych głowach całe wielkie historie, powstają emocjonalne potwory, które uniemożliwiają nam współpracę.

Zamiast tracić energię na tworzenie ciężkich emocjonalnie historii w naszych głowach, może lepiej od razu zadaj  pytanie: „jak to rozumiesz?”, „czego oczekujesz?”, „czym dla ciebie jest szacunek”? Albo sam opowiedz, jak szacunek postrzegasz i w ten sposób zacznij budować wspólne rozumienie. To może być kręta i długa droga, ale zdecydowanie przyjemna na finiszu😊

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.