Menu

Dzisiaj tak bardziej psychologicznie i filozoficznie. Za oknem szaro i refleksyjnie a ja jestem po bardzo ciekawym spotkaniu z klientem, które właśnie skłoniło mnie do refleksji o pracy nad sobą.

Wiele osób chce się rozwijać, zmieniać i doskonalić, co jest oczywiście bardzo pozytywne. Nie każdy jednak zatrzymuje się na chwilę, żeby zadać sobie pytanie – kim jestem, czego chcę, czego szukam. A przecież jeśli nie znam siebie, to czy wiem na pewno co chcę w sobie rozwijać? Czego faktycznie potrzebuję, żeby było mi dobrze ze sobą?

Kilka tygodni temu miałam fajną rozmowę ze znajomymi o szczęściu. Sama ją sprowokowałam mówiąc, że jestem szczęśliwa😉 i szybko dyskusja wzniosła się na meta poziom – czym jest szczęście dla każdego z nas? Czy to jest stan umysłu? Czy momenty i chwile w naszym życiu?

Jak to zwykle bywa, każdy z nas postrzega szczęście inaczej, ma inną jego definicję. A jaka jest Twoja? Zastanawiałeś się nad tym kiedyś? To może właśnie teraz jest TEN moment… I czy w obliczu tej definicji jesteś szczęśliwy/szczęśliwa? Co to poczucie szczęścia Ci daje?

Moja definicja szczęścia mówi, że to stan, w którym jest mi dobrze ze sobą i światem wokoło. Czuję się spełniona, akceptuję „moje tu i teraz”. Ta definicja oznacza dla mnie poznanie siebie, świadomość własnych potrzeb, emocji, ukrytych głęboko „cieni”. To pozwala mi spokojnie delektować się każdym momentem dnia, w każdej chwili móc dostrzec piękno i czerpać radość, moją wewnętrzną.

Każda moja praca psychologiczna z klientem to forma odkrywania siebie, dla klienta i dla mnie też. Dlatego zadaję dużo pytań, które nie są łatwe, choć może brzmią banalnie. Co jest dla Ciebie przyjemne każdego dnia? Co czujesz pijąc ulubioną kawę? A czy Ty się nad tym zastanawiasz, co daje Ci codziennie zadowolenie? Ile czasu poświęcasz dziennie na zrozumienie i zaspokojenie swoich potrzeb?

Usłyszałam kiedyś od mojej przyjaciółki: „tylko ja wiem najlepiej czego potrzebuję i mogę sprawić, że to dostanę”. I to jest strasznie prawdziwe! Nikt nie zna mnie lepiej, niż ja sama, pod warunkiem, że chcę poznać siebie i zrobię ten wysiłek. A jak już znam siebie, to wiem czego potrzebuję i mogę świadomie o to zadbać😊

Problem w tym, że potrzebujemy często bodźca, inspiracji i wsparcia w tym odkrywaniu siebie. Nie jest to praca łatwa, czasami potrzeba właściwych pytań i zewnętrznej motywacji. I tu pomocny może być dobry psycholog czy coach, albo dobry przyjaciel. Ale przede wszystkim potrzebna jest chęć do odkrywania i odwaga. W zakamarkach naszego wnętrza kryją się różne „cienie”, różne myśli, z którymi przyjdzie nam się uporać, posprzątać je i poukładać, żeby móc zrozumieć i zaakceptować siebie. To jest bardzo ciekawa podróż! Teraz, gdy nasze fizyczne przemieszczanie się jest ograniczone, każdy na nas może wybrać się we własną podróż w głąb siebie. Poznać i nazwać swoje emocje, motywacje, potrzeby. A dzięki temu bardzo świadomie rozwijać własne talenty i budować radość życia.

Zachęcam Was do tej odwagi odkrywania siebie i rozpoczęcia podróży we własnym towarzystwie. Jeśli nie wiesz od czego zacząć, proponuję Ci ćwiczenie na każdy koniec dnia:

  • Wieczorem zapisz 10 rzeczy, które dały Ci zadowolenie, były dla Ciebie przyjemne; bądź konkretny.
  • Dopisz do każdej z tych rzeczy emocje, które Ci towarzyszyły, postaraj się nazwać te emocje bardzo szczegółowo, czyli zamiast „było fajnie”, napisz: poczułem ulgę, radość, wdzięczność, itd.
  • Rób tak każdego dnia.
  • Po 2 tygodniach zastanów się ile więcej przyjemności zauważasz teraz?

Dużo radości w odkrywaniu siebie😊

Skomentuj

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.